Gdyśmy wracali wieczorem z roboty na zbiegu ulic obozowych (w Oświęcimiu) stała „świta” esesmańska, a na jej czele zazwyczaj Lagerfuehrer. Więźniowie zawsze mówili: ubrać go w nasz mundur a byłby „Muzułmanem”. I ten to Fritsch często palcem wywoływał z szeregu więźnia „na rozmowę”. I na mnie kiedyś wskazał palcem i podszedłem do niego, oczywiście postawa na baczność.
Jak długo jesteś w obozie – pyta się! Odpowiadam: trzy lata! To z ciebie musi być dobry złodziej! Jawohl! Hau ab!